Polscy czy zagraniczni biegacze. Kto jest większym pewniakiem?
Typerzy coraz częściej decydują się na obstawianie biegaczy. Początkujący gracze nie orientują się jednak do końca, które rozgrywki są najlepsze. Do wyboru mają najczęściej albo rozgrywki polskie, albo zagraniczne. Dochodzą też różnego rodzaju Mistrzostwa Świata czy inne turnieje międzynarodowe. Których biegaczy opłaca się wtedy bardziej stawiać: polskich czy zagranicznych?
Mityngi polskie i zagraniczne
Polskie mityngi lekkoatletyczne, chociaż stoją na wysokim poziomie to jednak mają swoich stałych mistrzów. Można znaleźć tu naprawdę dużo pewniaków, którzy niemal gwarantują nam zwycięstwo. Trzeba jednak pamiętać, że wiąże się to przeważnie z niskimi kursami. Dużo ciekawiej dzieje się w amerykańskich rozgrywkach typu „Adidas Grand Prix” czy „Profantaine Classic”, gdzie występuje więcej światowej klasy zawodników. Kursy na nich są na tyle duże, że warto postarać się o większe ryzyko. Wszystko zatem uzależnione od tego, jaki rodzaj zakładów preferuje typer.
W polskich mityngach typu „Mityng Żywiec Cup” zbiera się najlepszych zawodników z Polski i paru wyróżniający się z zagranicy. Nie są oni jednak zagrożeniem dla mistrzów typu Adam Kszczot czy Marcin Lewandowski. Tak samo w okrojonym składzie przyjeżdżają sztafety, które nie mają szans z polskimi. Zbieranina zawodników z zagranicy nie ma szans zagrozić mistrzom Europy, czyli sztafecie 4 x 400 metrów biegu kobiet. Wszystko zatem uzależnione jest od rangi mityngu lekkoatletycznego. Jeżeli utytułowany Polak pojedzie na zawody do Berlina czy Rzymu to jego szanse nagle spadają.
Polacy w zawodach międzynarodowych
Polska lekkoatletyka stoi na bardzo wysokim poziomie, a już szczególnie biegacze. Trzeba jednak przyjąć poprawkę na to czy rywalizują oni na Mistrzostwach Europy, czy Mistrzostwach Świata. To kompletnie inna skala poziomu trudności. Zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych, Jamajki czy Kenii są dla Polaków nieosiągalni. Często wynika to z uwarunkowań środowiskowych i poziomu wyszkolenia biegaczy. Noah Lyles w biegu na 200 metrów lub Christian Coleman na 100 metrów to niemal gwarancja dobrego kuponu.
Istnieje jednak paru pewniaków z Polski, którzy regularnie wygrywają ważne zawody. Zwłaszcza w mniej wymagających Mistrzostwach Europy, gdzie na ostatnich turnieju w Berlinie Polacy zdobyli aż 7 złotych medali. W ciemno można stawiać na Justynę Święty-Ertestic w biegu na 400 metrów, Marcina Lewandowskiego w biegu na 1500 metrów czy Adama Kszczota w rywalizacji na 800 metrów.
Złote medale wywalcza też regularnie wcześniej wspomniana sztafeta 4 x 400 metrów kobiet. To prawdopodobnie jedyna konkurencja, w której Polacy mają szanse na mistrzostwo olimpijskie. Niestety, ale na Olimpiadach lepiej stawiać na biegaczy zagranicznych. To samo dotyczy Mistrzostw Świata. Halowe mistrzynie Europy w sprincie typu Ewa Swoboda nie mają szans z czołowymi zawodniczkami z Jamajki. Wielkich nadziei nie ma także w długich dystansach, gdzie Polacy praktycznie nie istnieją w maratonach czy biegach na 20 kilometrów. Jeżeli już obstawiać naszych podopiecznych na dużych turniejów to tylko w skali europejskiej.